Skraj zimy
Za lasem raz jeszcze słońce pocałunek swój kładzie
buki zrzucają z ramion rude pachnace wilgocią liście,
w wątłej pajęczynie srebrne krople rosy błyszczą
jeszcze tylko z kilku liter kolejny bukiet splotę
wraz z łupinami orzecha dzisiejszy smutek zgniotę
znów przymrozek pobieli zgniłe skrawki jesieni
bielą naciąną krajobrazy ciszy
tylko ślady zajęcy pokreślą polną przestrzeń
zaspy zasłonią to, to co dzisiaj już cieszy.
A my znów będziemy pili zabielaną kawę,
zegar skwapliwie kolejne minuty wyliczy.
(Z tomiku ,, Skrawki dnia " Wydawnictwo MediaZet - Z.P.)
buki zrzucają z ramion rude pachnace wilgocią liście,
w wątłej pajęczynie srebrne krople rosy błyszczą
jeszcze tylko z kilku liter kolejny bukiet splotę
wraz z łupinami orzecha dzisiejszy smutek zgniotę
znów przymrozek pobieli zgniłe skrawki jesieni
bielą naciąną krajobrazy ciszy
tylko ślady zajęcy pokreślą polną przestrzeń
zaspy zasłonią to, to co dzisiaj już cieszy.
A my znów będziemy pili zabielaną kawę,
zegar skwapliwie kolejne minuty wyliczy.
(Z tomiku ,, Skrawki dnia " Wydawnictwo MediaZet - Z.P.)
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating