Lekko
Lekko zachwiana, bo idąc obracam się raz po raz wokół własnej osi.
Moja sukienka unosi się i pokazuje chyba trochę za dużo.
Wyrywam prawą rękę ku górze i gwałtownymi ruchami nadgarstka macham.
A przede mną tylko mój cień,
w który rzucam każdym kamieniem, którego dostrzege.
Mam nadzieję, że szybko mi się to znudzi.
Zaczynam mieć dość.
Chciałabym, żeby mnie to tak bolało,
żebym już nigdy,
nigdy więcej nie zrobiła takiego głupstwa,
a takiej szkody sobie samej.
Jednak za każdym razem uświadamiam sobie,
że jestem w stanie jedynie rzucić znacznie większą ilością kamieni.
Moja sukienka unosi się i pokazuje chyba trochę za dużo.
Wyrywam prawą rękę ku górze i gwałtownymi ruchami nadgarstka macham.
A przede mną tylko mój cień,
w który rzucam każdym kamieniem, którego dostrzege.
Mam nadzieję, że szybko mi się to znudzi.
Zaczynam mieć dość.
Chciałabym, żeby mnie to tak bolało,
żebym już nigdy,
nigdy więcej nie zrobiła takiego głupstwa,
a takiej szkody sobie samej.
Jednak za każdym razem uświadamiam sobie,
że jestem w stanie jedynie rzucić znacznie większą ilością kamieni.
Poem versions
My rating
My rating