Końca świata nie było, ale...

author:  Renata Cygan
5.0/5 | 8


Świat pociemniał. W głowie kolec, w sercu brzytwa.
Życie- ciemiężca pogasiło wszystkie światła.
Na przednowiu szara błąka się modlitwa,
gdzieś zaszyła się na amen naga prawda.

Świat się skurczył. Spolegliwie kucnął w kątku.
Półprzytomnym wzrokiem patrzy w niebo bure.
Wspomnieniami żyjąc tęskni do początków,
podśpiewując sobie stare pieśni czule.

Świat przygasa. Beton dusi i przygniata.
Płuca świszczą, hałas razi wątłe uszy.
Nuż nie ważne czyja wina- wspólna strata,
nawet słońce łez lawiny nie osuszy.

Świat umiera. Jeszcze błąka się półgębkiem.
Z aniołami tańczy srebrny taniec ognia.
Pełen żalu rzuca słowa szorstko- cierpkie,
już gotowy, by ostatnie tchnienie oddać.

9.01.13



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

Moja ocena
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: