Cyganeczka
Przymknięte powieki
ukryły całą tęsknotę.
Spod rzęs wypłynęła
pojedyńcza łza.
Burza czarnych
loków ujarzmiona
kolorową chustą
zatęskniła za wolnością.
Młodzieńcze myśli
galopowały na karym koniu -
jędrne piersi falowały
równym rytmem.
Wtulona do śniadego
chłopca. Żar rozgrzanych
ciał studziła rozgwieżgżona,
chłodna noc.
Leśne polany
opłakują rosą kolorowe
tabory, szum wiatru
potęguje łkanie.
Nie płacz.
We łzach smutku
nie można utonąć -
są zbyt słone.
czarnulka1953
19. 12. 2012.
ukryły całą tęsknotę.
Spod rzęs wypłynęła
pojedyńcza łza.
Burza czarnych
loków ujarzmiona
kolorową chustą
zatęskniła za wolnością.
Młodzieńcze myśli
galopowały na karym koniu -
jędrne piersi falowały
równym rytmem.
Wtulona do śniadego
chłopca. Żar rozgrzanych
ciał studziła rozgwieżgżona,
chłodna noc.
Leśne polany
opłakują rosą kolorowe
tabory, szum wiatru
potęguje łkanie.
Nie płacz.
We łzach smutku
nie można utonąć -
są zbyt słone.
czarnulka1953
19. 12. 2012.
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
My rating
Szczęściem...
tego tekstu jest ostatnia zwrotka.Bardzo mi się podoba.
My rating