Tam gdzie się smutek z nadzieją mierzy
W białej pościeli ból się pławi
kotłując się z nadzieją.
A respirator ciężko dyszy,
anielski spokój w twarzy doktora.
Radośnie dzwonią
naczynia w szpitalnej kuchni.
I nikt nie wraca już do wczoraj,
zamiast zegara puls monitora.
Plusk rytmicznie płynącej kroplówki,
wymierza chorym kolejne minuty.
Za okna słonko nieśmiało zerka.
Czas się zatrzymał dzień przestał tańczyć.
Radość ze smutkiem królują w pospołu,
wieczorną modlitwę odmówi za was wiatr.
Na giełdzie życia wieczna trwa gra ,
kogo poranny obchód jeszcze obejmie .
kto zaś parawan nicości przekroczy ,
gdzie ból nie sięga ,
i wieczny spokój twa.
kotłując się z nadzieją.
A respirator ciężko dyszy,
anielski spokój w twarzy doktora.
Radośnie dzwonią
naczynia w szpitalnej kuchni.
I nikt nie wraca już do wczoraj,
zamiast zegara puls monitora.
Plusk rytmicznie płynącej kroplówki,
wymierza chorym kolejne minuty.
Za okna słonko nieśmiało zerka.
Czas się zatrzymał dzień przestał tańczyć.
Radość ze smutkiem królują w pospołu,
wieczorną modlitwę odmówi za was wiatr.
Na giełdzie życia wieczna trwa gra ,
kogo poranny obchód jeszcze obejmie .
kto zaś parawan nicości przekroczy ,
gdzie ból nie sięga ,
i wieczny spokój twa.
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
... piękny tytuł i ... a temat trudny. Trzeba otrzeć się o śmierć aby zrozumieć ten wiersz.My rating
My rating
My rating