Amplituda nastrojów

0.0/5 | 0


Odczucie nieopisanej ulgi.
Amplituda nastrojów wyzerowana.
Z celem już podnoszę kubek do ust, czy stawiam krok.
Zdmuchnąłeś szarość,
co przejawia się na moich policzkach.
Wskrzesiliśmy prochy naszych słów, spojrzeń, dotyku.
Oboje mimo kamizelek ratunkowych i widocznego brzegu
wybraliśmy szalupę.
Ląd, powietrze, woda są zależne od nas.
W każdym wymiarze możemy się puścić,
jednak utrapieniem jest samotnie przetrwać
i nie zabłądzić na bezdrożach kontynentów,
nie rozbić się o surowe skały
lub nie utonąć w głębi oceanu.
A trzymając się za ręce potrafimy
trafić do najodleglejszych zakątków świata,
szybować dziurawiąc chmury
i zwiedzać oceaniczne dna.
Odpowiada nam jeden wspólny sandał na skalistej pustyni.
Wolimy taką wędrówkę razem niż osobno pławić się w promieniach słońca.
Możesz nazwać nas głupcami
ale nie zapomnij dodać,
że szczęśliwymi.

Poem versions


 
COMMENTS