Końca świata nie będzie
wymoszczę maciejkowe przytulisko
posypię słów potokiem pieszczotliwie
jesienią zaczaruję kartoflisko
zaświecę w oczach iskry chichotliwe
pod sosną ułożę się al fresco
i ciało udrapuję w zręczny precel
wiatr mistrz naszkicuje zwiewną kreską
z nadzieją na szampana i coś więcej
czas moim sprzymierzeńcem więc się cofnie
i młodość durną chmurną znów przywlecze
pogoda się poprawi i nie zmoknę
beztroska zapanuje ku uciesze
świat straszył nas końcem ale przetrwał
i spiął się na nosie grając Majom
już bliżej do nieba niż do piekła
choć diabeł wałczery wciąż rozdaje
RC 28.12.12
posypię słów potokiem pieszczotliwie
jesienią zaczaruję kartoflisko
zaświecę w oczach iskry chichotliwe
pod sosną ułożę się al fresco
i ciało udrapuję w zręczny precel
wiatr mistrz naszkicuje zwiewną kreską
z nadzieją na szampana i coś więcej
czas moim sprzymierzeńcem więc się cofnie
i młodość durną chmurną znów przywlecze
pogoda się poprawi i nie zmoknę
beztroska zapanuje ku uciesze
świat straszył nas końcem ale przetrwał
i spiął się na nosie grając Majom
już bliżej do nieba niż do piekła
choć diabeł wałczery wciąż rozdaje
RC 28.12.12
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating