Będziemy razem cały wieczór
Będziemy razem cały wieczór
Deszcz zamienił się w śnieg
Płatki tańcują nad głową
Dotykając twarzy znów przybierają postać wilgoci
Lampa mruga zmęczona trwaniem latami w tym miejscu
Kontury przejścia pomiędzy budynkami toną w ciemności
Wypatruję aż do bólu twej postaci
Kilka kroków w tą i kilka w druga stronę
Ocean czasu
Słuchem łowię każdy odgłos
Śnieg jak oszalały tworzy z wiatrem teatr
Już nic nie mogę dojrzeć
Oczy wręcz zalepił mi biały puch
Ciepło dłoni na tych, że oczach
Ust dotknięcie, które niesie radość spotkania
Jeszcze niczym ślepiec muszę sprawdzić
Ułapić szczęście
Usłyszeć głos
Ja niedowiarek
Pójdźmy zaraz obok lampy, która tam pozostanie samotna
Dającej znaki gdzieś w dal, że już nie chce dalej tkwić w nicości
Ucieknijmy od niej daleko
Usiądziemy gdzieś w cieple kawiarenki
Gadać będziemy cały wieczór
Tak cały
Władysław Andrzej Bobrzycki
Deszcz zamienił się w śnieg
Płatki tańcują nad głową
Dotykając twarzy znów przybierają postać wilgoci
Lampa mruga zmęczona trwaniem latami w tym miejscu
Kontury przejścia pomiędzy budynkami toną w ciemności
Wypatruję aż do bólu twej postaci
Kilka kroków w tą i kilka w druga stronę
Ocean czasu
Słuchem łowię każdy odgłos
Śnieg jak oszalały tworzy z wiatrem teatr
Już nic nie mogę dojrzeć
Oczy wręcz zalepił mi biały puch
Ciepło dłoni na tych, że oczach
Ust dotknięcie, które niesie radość spotkania
Jeszcze niczym ślepiec muszę sprawdzić
Ułapić szczęście
Usłyszeć głos
Ja niedowiarek
Pójdźmy zaraz obok lampy, która tam pozostanie samotna
Dającej znaki gdzieś w dal, że już nie chce dalej tkwić w nicości
Ucieknijmy od niej daleko
Usiądziemy gdzieś w cieple kawiarenki
Gadać będziemy cały wieczór
Tak cały
Władysław Andrzej Bobrzycki
My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating