Nasycasz mnie szaleństwem
Właśnie takiej cię pragnę.
W tych przyniszczonych ciuchach,
których rozdarcia pokazują twoje ciało.
Na łydce z kawałkiem brudnej skóry.
W tych rozwianych włosach
z odważnym spojrzeniem nieprzeciętnej kobiety.
Bez wyuczonych manier.
Z najpiękniejszą twarzą i ciałem, jakie kiedykolwiek widziałem.
Nieskazitelnej w takiej pikantnej oprawie.
Chodzisz, siedzisz, jesz w stylu "niech sobie myślą".
Nonszalancja wypływa z twoich z ust i gestów.
Jakbyś nie dbała o nic,
dekadencko ze zranionych uczuć.
Wydajesz się taka niedostępna,
nawet będąc na mnie, na mojej kanapie.
Masz refleks geparda w idealnej figurze,
przemykasz przez moje nerwy, czuję cię wszędzie w sobie
i znikasz...
Potem już tylko tak kusicielsko wijesz się w moich myślach.
Podziwiam twoją zawsze szczerą
najsłodszą radość i najbardziej zmysłową wulgarność.
Nasycasz mnie szaleństwem.
Imponujesz mi.
Wszyscy ci zazdroszczą,
bo jesteś taka bezkompromisowa, uparta przy swoich ideałach.
To ty wpływasz na świat.
Uwielbiam cię.
Wiem, że w środku nikogo nie masz,
jesteś dzieckiem.
Ale wywróciłaś moje wartości i priorytety.
I to nie ja ciebie ratuję, lecz ty mnie,
bo uczysz jak należy prawdziwe kochać,
sama nigdy się do tego nie przyznając.
Tylko...
Gdzie cię szukać skoro ciągle zmieniasz kryjówki?
W tych przyniszczonych ciuchach,
których rozdarcia pokazują twoje ciało.
Na łydce z kawałkiem brudnej skóry.
W tych rozwianych włosach
z odważnym spojrzeniem nieprzeciętnej kobiety.
Bez wyuczonych manier.
Z najpiękniejszą twarzą i ciałem, jakie kiedykolwiek widziałem.
Nieskazitelnej w takiej pikantnej oprawie.
Chodzisz, siedzisz, jesz w stylu "niech sobie myślą".
Nonszalancja wypływa z twoich z ust i gestów.
Jakbyś nie dbała o nic,
dekadencko ze zranionych uczuć.
Wydajesz się taka niedostępna,
nawet będąc na mnie, na mojej kanapie.
Masz refleks geparda w idealnej figurze,
przemykasz przez moje nerwy, czuję cię wszędzie w sobie
i znikasz...
Potem już tylko tak kusicielsko wijesz się w moich myślach.
Podziwiam twoją zawsze szczerą
najsłodszą radość i najbardziej zmysłową wulgarność.
Nasycasz mnie szaleństwem.
Imponujesz mi.
Wszyscy ci zazdroszczą,
bo jesteś taka bezkompromisowa, uparta przy swoich ideałach.
To ty wpływasz na świat.
Uwielbiam cię.
Wiem, że w środku nikogo nie masz,
jesteś dzieckiem.
Ale wywróciłaś moje wartości i priorytety.
I to nie ja ciebie ratuję, lecz ty mnie,
bo uczysz jak należy prawdziwe kochać,
sama nigdy się do tego nie przyznając.
Tylko...
Gdzie cię szukać skoro ciągle zmieniasz kryjówki?
My rating