Dzieciństwo
Wybrzeża domu migoczące oczami pluszowych zabawek,
największe mądrości zawarte w biegu przed siebie,
wybrzeża pełne zegarów,
które chodziły nigdy nieproszone,
drzwi do kuchni otwarte jak serca na oścież.
Otwarte usta z których płynął bezgłos,
marzenia wyciągnięte jak ramiona w górę
daleko, daleko, do ludzi jak modrzewie.
Kiedyś, jak każdy, wybiegłem trochę dalej,
przystanąłem, a za mną został tylko obraz
rozmyty w okresowych przypływach tęsknoty,
i wiem dziś, że wtedy, bogaty w niewinność,
wędrowałem po krainach nieskończenie dobrych.
największe mądrości zawarte w biegu przed siebie,
wybrzeża pełne zegarów,
które chodziły nigdy nieproszone,
drzwi do kuchni otwarte jak serca na oścież.
Otwarte usta z których płynął bezgłos,
marzenia wyciągnięte jak ramiona w górę
daleko, daleko, do ludzi jak modrzewie.
Kiedyś, jak każdy, wybiegłem trochę dalej,
przystanąłem, a za mną został tylko obraz
rozmyty w okresowych przypływach tęsknoty,
i wiem dziś, że wtedy, bogaty w niewinność,
wędrowałem po krainach nieskończenie dobrych.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating