Nie wierzę
rozbudzona jak kołyska
dziecięca nocą zaczynam
buszować po wertepach
potyckich uniesień
rwące potoki po ulewnych
deszczach zamieniam
w malownicze pejzaże
niespełnione nadzieje
ubieram
w romantyczne marzenia
pod ciężarem aureoli
głowa pyszałkowatego
sąsiada zgina się w ukłonie
lichwiarz rozdaje
nagromadzony sprzęt
ubogim
niestety wiatr
w oczy rozwiewa
nagromadzone myśli
i tak nie wierzę w sny
są zbyt atrakcyjne
czarnulka1953
29. 11. 2012.
dziecięca nocą zaczynam
buszować po wertepach
potyckich uniesień
rwące potoki po ulewnych
deszczach zamieniam
w malownicze pejzaże
niespełnione nadzieje
ubieram
w romantyczne marzenia
pod ciężarem aureoli
głowa pyszałkowatego
sąsiada zgina się w ukłonie
lichwiarz rozdaje
nagromadzony sprzęt
ubogim
niestety wiatr
w oczy rozwiewa
nagromadzone myśli
i tak nie wierzę w sny
są zbyt atrakcyjne
czarnulka1953
29. 11. 2012.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating