Selektywna miłość
Obłapiani wygranymi problemami.
Pławimy się w uczuciach rodem z komiksów.
Słońce wschodzi i zachodzi poza naszym nie spokojnym oddechem.
Czerwone odcienie naszych uczuć, zapalają się i gasną jak uliczne reklamy.
Świadome wybory stają się krokami popełnianymi po omacku.
Gwiazdy bledną z wolna ustępując miejsca następnym.
Każdy kolejny wybór jest wyborem ostatecznym.
Nigdy nie zaspokojeni poszukujemy ciągle nowych namiętności.
Które na nowo pobudzą nasze ego bredzimy w miłości.
Porastając automatycznie naszym anachonizmem.
Nasza selekcja jest subiektywna, wyzuta z resztek prawd.
Artykulacja naszych kolejnych uczuć, grzęźnie w wąwozie naszej krtani.
Z horyzontu tracimy wektor prawdziwych naszych wartości.
I tylko dzień rozpoczyna i kończy o właściwej porze.
Lipiec 2009 r.
Pławimy się w uczuciach rodem z komiksów.
Słońce wschodzi i zachodzi poza naszym nie spokojnym oddechem.
Czerwone odcienie naszych uczuć, zapalają się i gasną jak uliczne reklamy.
Świadome wybory stają się krokami popełnianymi po omacku.
Gwiazdy bledną z wolna ustępując miejsca następnym.
Każdy kolejny wybór jest wyborem ostatecznym.
Nigdy nie zaspokojeni poszukujemy ciągle nowych namiętności.
Które na nowo pobudzą nasze ego bredzimy w miłości.
Porastając automatycznie naszym anachonizmem.
Nasza selekcja jest subiektywna, wyzuta z resztek prawd.
Artykulacja naszych kolejnych uczuć, grzęźnie w wąwozie naszej krtani.
Z horyzontu tracimy wektor prawdziwych naszych wartości.
I tylko dzień rozpoczyna i kończy o właściwej porze.
Lipiec 2009 r.
My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
My rating
My rating
My rating