Jeszcze daleko jest do świtu
Jeszcze daleko jest do świtu
Słucham szeptu gorącego
Sączysz go do mojego ucha
Całujesz w szyję namiętnie
Ciało twoje okrywa tylko mój wzrok
Chłonę ciebie całą
Łowię językiem krople wilgoci ze skóry
Przymykasz powieki w słodkiej ekstazie
Ciemna noc stała się naszym jedynym światem
Pogrążonym w oceanie miłości
Jak bardzo kocham
Daję tego wyraz tuląc z całych sił
Krzyczysz, że za mocno
Śmiejesz się tak szczęśliwie
Nie ważne, co przyniesie dzień
Jeszcze wiele godzin zostało do świtu
Nasze zmysły są jak dawni odkrywcy
Płyną odkrywać nowe doznania
Żeglują niestrudzenie
Władysław Andrzej Bobrzycki
Słucham szeptu gorącego
Sączysz go do mojego ucha
Całujesz w szyję namiętnie
Ciało twoje okrywa tylko mój wzrok
Chłonę ciebie całą
Łowię językiem krople wilgoci ze skóry
Przymykasz powieki w słodkiej ekstazie
Ciemna noc stała się naszym jedynym światem
Pogrążonym w oceanie miłości
Jak bardzo kocham
Daję tego wyraz tuląc z całych sił
Krzyczysz, że za mocno
Śmiejesz się tak szczęśliwie
Nie ważne, co przyniesie dzień
Jeszcze wiele godzin zostało do świtu
Nasze zmysły są jak dawni odkrywcy
Płyną odkrywać nowe doznania
Żeglują niestrudzenie
Władysław Andrzej Bobrzycki
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating