Cyberpunk (TM)
W szklanych domach dla lalek
biurowców ze stali -
natchnienie przebiega
po suwaku rachunkowym.
(Logarytm iloczynu
jest równy sumie
logarytmów czynników
tego iloczynu.)
Wygrywam beznamiętnie
na zafajdanych klawiszach
tłustą procedurę –
warunek przetrwania.
Klepię formułę,
klęcząc na wykładzinie.
A im nie przejdzie przez myśl,
że wczoraj byłem poetą.
Aż dostaję mantisa,
że wszystko już klęczy:
serwer znów się wywalił.
A wszyscy się walcie!
(Tylko te laski się snują
jak bezdomne dzieci
z odciętym „Pomponikiem”,
z zarżniętym „Pudelkiem”.)
Och! Wbić zęby w żyły przewodów,
wyssać bity wirusów,
nadać rytm algorytmom,
wpuścić krew w obieg sieci!
O! Na pasku zadań
wisi mój przyjaciel!
On jeszcze oddycha!
Papieros! Papieros!
Idziemy palić – butni i dumni,
Idziemy niszczyć – pewni siebie nawzajem.
I strojni w siebie nawzajem
jak w czuby na głowach.
biurowców ze stali -
natchnienie przebiega
po suwaku rachunkowym.
(Logarytm iloczynu
jest równy sumie
logarytmów czynników
tego iloczynu.)
Wygrywam beznamiętnie
na zafajdanych klawiszach
tłustą procedurę –
warunek przetrwania.
Klepię formułę,
klęcząc na wykładzinie.
A im nie przejdzie przez myśl,
że wczoraj byłem poetą.
Aż dostaję mantisa,
że wszystko już klęczy:
serwer znów się wywalił.
A wszyscy się walcie!
(Tylko te laski się snują
jak bezdomne dzieci
z odciętym „Pomponikiem”,
z zarżniętym „Pudelkiem”.)
Och! Wbić zęby w żyły przewodów,
wyssać bity wirusów,
nadać rytm algorytmom,
wpuścić krew w obieg sieci!
O! Na pasku zadań
wisi mój przyjaciel!
On jeszcze oddycha!
Papieros! Papieros!
Idziemy palić – butni i dumni,
Idziemy niszczyć – pewni siebie nawzajem.
I strojni w siebie nawzajem
jak w czuby na głowach.
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating