Skomplikowne
Będę biec
uciekać co tchu
byle dalej coraz dalej
od zawiłości myśli zabłąkanej
co w samo serce rozżarzone tępo kłuje
O jedno tylko proszę cię nie poddawaj się
spójrz prosto w moje oczy aż wiosną zielenieją
chwycą się twojego błękitu po horyzontu kres zaczepieni
tańczyć będziemy boso wygniatając wilgotne źdźbła traw
Będziesz biec
uciekać ponad siły
byle dalej jak najdalej
od zawiłości słów wypowiedzianych
co w głowie płoną zalewając tonią czerwieni
Jednego pewien możesz być nie poddam się
zatopię zieleń moją w twoim błękicie do barw lata
w zenicie słońca rozproszę złote płatki namiętności
pływać będziemy nadzy zachłannie w zaklętym jeziorze
uciekać co tchu
byle dalej coraz dalej
od zawiłości myśli zabłąkanej
co w samo serce rozżarzone tępo kłuje
O jedno tylko proszę cię nie poddawaj się
spójrz prosto w moje oczy aż wiosną zielenieją
chwycą się twojego błękitu po horyzontu kres zaczepieni
tańczyć będziemy boso wygniatając wilgotne źdźbła traw
Będziesz biec
uciekać ponad siły
byle dalej jak najdalej
od zawiłości słów wypowiedzianych
co w głowie płoną zalewając tonią czerwieni
Jednego pewien możesz być nie poddam się
zatopię zieleń moją w twoim błękicie do barw lata
w zenicie słońca rozproszę złote płatki namiętności
pływać będziemy nadzy zachłannie w zaklętym jeziorze
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
My rating