Usprawiedliwienie mowy
Gdyby nagle pośród gwarów, krzyków,
metafor i eksperymentów
ujawniła się nagle
prawda o nas samych,
język stałby się niepotrzebny,
bo nic dodać nie można,
nic ująć
inaczej.
Zgasłyby lawiny rozpaczy,
ale wraz z nimi wyznania miłości
i okrzyki szczęścia,
a niszę po nich zajęłoby
milczenie.
Sygnał czajnika na gazie
brzmiałby równie posępnie
co pogwizdywanie grabarza
chowającego łopaty.
Sójka grałaby nieopisywana,
bez wywoływania irytacji czy zachwytu.
A więc dobrze, że jest jak jest.
metafor i eksperymentów
ujawniła się nagle
prawda o nas samych,
język stałby się niepotrzebny,
bo nic dodać nie można,
nic ująć
inaczej.
Zgasłyby lawiny rozpaczy,
ale wraz z nimi wyznania miłości
i okrzyki szczęścia,
a niszę po nich zajęłoby
milczenie.
Sygnał czajnika na gazie
brzmiałby równie posępnie
co pogwizdywanie grabarza
chowającego łopaty.
Sójka grałaby nieopisywana,
bez wywoływania irytacji czy zachwytu.
A więc dobrze, że jest jak jest.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating