Durne dziecko
- Tato tato daj mi światło!
- Debilu czy ci na łeb padło?
- Tato tato daj mi ogień!
- Zaraz cię zakopię w grobie!
Wziął łopatę, w łeb przypieprzył
Dziecko pięknie zamordował
Telewizor się na półce speszył
Widząc jak tego człeka wychował
- Puk! Puk!
- Kto tam?
- Policjanci z komisariatu!
- Wcale w tym domu nie ma wariatów!
- My nie wariatów, my dziecka szukamy!
- My dla panów, pieniędzy nie mamy!
- Otwieraj drzwi bo wywarzamy!
- Już dobrze! Witamy! Zapraszamy!
Przyszli skuli kajdankami
Takimi małymi, śmiesznymi
Śmiesznymi jak klaun któremu nie wyszedł dowcip
Bo jest kiepskim klaunem
Bo się go dzieci boją
A dorośli śmieją
Że taka ciota z niego
A może on kiedyś chodził do liceum
Bo mu rodzice kazali . . .
. . . dalej wam tak śmieszno?
- Debilu czy ci na łeb padło?
- Tato tato daj mi ogień!
- Zaraz cię zakopię w grobie!
Wziął łopatę, w łeb przypieprzył
Dziecko pięknie zamordował
Telewizor się na półce speszył
Widząc jak tego człeka wychował
- Puk! Puk!
- Kto tam?
- Policjanci z komisariatu!
- Wcale w tym domu nie ma wariatów!
- My nie wariatów, my dziecka szukamy!
- My dla panów, pieniędzy nie mamy!
- Otwieraj drzwi bo wywarzamy!
- Już dobrze! Witamy! Zapraszamy!
Przyszli skuli kajdankami
Takimi małymi, śmiesznymi
Śmiesznymi jak klaun któremu nie wyszedł dowcip
Bo jest kiepskim klaunem
Bo się go dzieci boją
A dorośli śmieją
Że taka ciota z niego
A może on kiedyś chodził do liceum
Bo mu rodzice kazali . . .
. . . dalej wam tak śmieszno?
My rating
My rating