Zostańmy w mroku
Zostańmy w mroku
Stajesz w drzwiach i parzysz gdzieś w dół
W dłoniach torebka i mój list
Długo to tak nie będzie trwać
Zamknę drzwi niech jesienny chłód nas nie dotknie
Usta zgniotę szalonym pocałunkiem
Wiesz, że tylko ciebie kocham pragnę
Niepewność spojrzenia przegonię z twych oczu
Nic nie mów
Palec mój na ustach ląduje
Dłonie pośpiesznie targają guziki
Torebka spada z hukiem
Wieczór zapada tak błyskawicznie
Nie mam świec
Żarówka była by zbrodnią
Zostańmy w mroku
Przecież odnajdą się usta i spragnione dłonie
Władysław Andrzej Bobrzycki
Stajesz w drzwiach i parzysz gdzieś w dół
W dłoniach torebka i mój list
Długo to tak nie będzie trwać
Zamknę drzwi niech jesienny chłód nas nie dotknie
Usta zgniotę szalonym pocałunkiem
Wiesz, że tylko ciebie kocham pragnę
Niepewność spojrzenia przegonię z twych oczu
Nic nie mów
Palec mój na ustach ląduje
Dłonie pośpiesznie targają guziki
Torebka spada z hukiem
Wieczór zapada tak błyskawicznie
Nie mam świec
Żarówka była by zbrodnią
Zostańmy w mroku
Przecież odnajdą się usta i spragnione dłonie
Władysław Andrzej Bobrzycki
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating