Grabarz

author:  enough
5.0/5 | 2


Boją się iść nocą,
lasem krzyży przerdzewiałych,
miejscami przegiętych,
jakby coś ciągnęło je
siłą do ziemi gnijącej,
stęchlizną śmierdzącej,
mazistej od zwłok,
gdzieniegdzie z gnatami
starego kościotrupa.
Od spodu piekłem gorąca
diabelskich dusz,
co im rany zaognione
sączą się krwią od grzechów
a na górze swą łopata
ziemię miesza stary grabarz
co mu skóra czernieje
strupami się pokrywa
od uporczywego świądu.

Samotna babuszka,
śmierć dziada opłakiwała,
pod ciemną nocy osłoną
usiadła przy ziemnym grobie,
na modły o duszę,
co do nieba wstąpić nie może.
Zapaliła znicz mały
Łzy ją zalewały.
Przysnęła...
Burza się zerwała,
przewrócił się wazon.
Piorun strzelił!
Babuszka nie żyła
a jej dłonie czerń pokryła,
na twarzy strupy
i otwarte rany.
Blask oślepiający...
Stoi roześmiany winny.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
02.11.2012,  bezecnik

My rating

My rating: