Dekret Watykański
Trąby powietrzne, klątwy, złe chwile
Nie mogą się równać z Admilem
Złodzieje, posłowie i szuje
Nie wiedzą nawet co czuję
Idioci, pacany i gnoje
Nie wiedzą po kiego tu stoję
Wariaci, Wy imbecyle
Niepochamowani, pieprznięci cywile
Prezesi i wtem dyrektorzy
Wy wszyscy jesteście chorzy
Możecie wymyślać historyje
Lecz i tak macie trendowate ryje
Zasrańce i głupcy, posłańce
Wieszajcie swe łby dziś na szańce
To o Was wszystkich to piszę
I przerywam tą niewygodną ciszę
Nie dajcie się ludzie oszukać
Nie dajcie się zwieść tym lisom
Co dla siebie chcą zysku poszukać
A nasze życia im wiszą
Nie mogą się równać z Admilem
Złodzieje, posłowie i szuje
Nie wiedzą nawet co czuję
Idioci, pacany i gnoje
Nie wiedzą po kiego tu stoję
Wariaci, Wy imbecyle
Niepochamowani, pieprznięci cywile
Prezesi i wtem dyrektorzy
Wy wszyscy jesteście chorzy
Możecie wymyślać historyje
Lecz i tak macie trendowate ryje
Zasrańce i głupcy, posłańce
Wieszajcie swe łby dziś na szańce
To o Was wszystkich to piszę
I przerywam tą niewygodną ciszę
Nie dajcie się ludzie oszukać
Nie dajcie się zwieść tym lisom
Co dla siebie chcą zysku poszukać
A nasze życia im wiszą
Moja ocena
ale Cię ktoś wkurzył..doskonały wiersz !
My rating
My rating
My rating