Gdzieś w listopadzie

author:  bronek z obidzy
5.0/5 | 14


Zabiorą matki parasole,
jak wcześniej chłopcy karabiny
i będą szły, jak siódma boleść
na ich mogiły.

Wyruszą z gór i tamte z dolin,
tak jakby wróg stał na granicy
i pójdą ciem zbudzone roje
w pożogę zniczy.

A kiedy staną przy mogiłach,
wytrzepią rosę z parasoli
jak powtarzalne karabiny
łuski z naboi.

Zamiast modlitwy, krople deszczu,
synowie Bośni, Srebrenicy.
Siódme boleści z siedmiu nieszczęść,
znów będą wracać ku granicom.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
04.11.2012,  Monia Jas

My rating

My rating:  
24.10.2012,  Alina Bożyk

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
22.10.2012,  adam rem

My rating

My rating:  
22.10.2012,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

Smutne...ten smutek wygląda na wieczny.

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
21.10.2012,  frymusna

My rating

My rating: