Poddaję się
Zdarłam buty, pogrzebałam nadzieje,
usypałam mały kopczyk w ogrodzie.
Świat jak zawsze złośliwie się śmieje
i rysuje palcem kółka na wodzie.
Rykoszetem się boleśnie odbijam
od kamieni, co ranią mi nogi.
Już wystarczy. W ciasny kłębek się zwijam.
Ktoś na głucho pozamykał mi drogi.
Chciałam sięgać po gwiazdy (ironio!),
Tak wierzyłam, że "chcieć"- znaczy: "mogę",
parłam wprost i z nadzieją spokojną
omijałam zasieki i kłody.
Lecz cel jakby ktoś palcem oddalał
i poddawał mnie próbom wciąż nowym.
Już poddaję się, wzrok się dopala.
Świat wciąż czarny, a miał być różowy...
RC 2.11.2011
usypałam mały kopczyk w ogrodzie.
Świat jak zawsze złośliwie się śmieje
i rysuje palcem kółka na wodzie.
Rykoszetem się boleśnie odbijam
od kamieni, co ranią mi nogi.
Już wystarczy. W ciasny kłębek się zwijam.
Ktoś na głucho pozamykał mi drogi.
Chciałam sięgać po gwiazdy (ironio!),
Tak wierzyłam, że "chcieć"- znaczy: "mogę",
parłam wprost i z nadzieją spokojną
omijałam zasieki i kłody.
Lecz cel jakby ktoś palcem oddalał
i poddawał mnie próbom wciąż nowym.
Już poddaję się, wzrok się dopala.
Świat wciąż czarny, a miał być różowy...
RC 2.11.2011
My rating
My rating
My rating
My rating
Ups...
Powtarzam się- źle ze mną. SorryMy rating
My rating
My rating
Moja ocena
piękne, ale chyba już to gdzieś czytałemMoja ocena
wiersz był już 10.10.2012 oceniany