Trzy po trzy o wenie

author:  Renata Cygan
5.0/5 | 13


Niech mi spadnie brokatem
tchnieniem które ożywia
tęczą smagnie jak batem
wyprostuje co krzywe

niech mi ciało namaści
niech się wtłoczy do duszy
zmówi cztery zdrowaśki
i niech rosnąc się puszy

choć niewielką poświatą
niechaj dotknie wraz z świętem
a ja szybko w staccato
w przód wystrzelę talentem

niech mnie natrze czym może
wzdłuż i wszerz oraz w poprzek
i niech wreszcie mój Boże
tam gdzie trzeba drżąc dotrze

niech potoczy się gładko
rozpostarłszy mi skrzydła
dzieło stworzę (o matko)!
nie powróci maligna

i z pazurem na trzeźwo
potoczyście wybroczę
wierszo- piosnkę niejedną
i kółeczko zatoczę

dzieło życia spoziera
gdzieś zza węgła niemrawo
i rozkwitnie kariera
i się zbudzi dzień sławą

RC 11.10.12



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

Moja ocena

niech Ci dalej wena służy:)
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
12.10.2012,  Sven

My rating

My rating:  
12.10.2012,  renee

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
12.10.2012,  bezecnik

My rating

My rating:  
12.10.2012,  adam rem

My rating

My rating:  

Moja ocena

marzenia do zrealizowania!
My rating: