Próbuję
Nie chcę już
budzić się sama
i czekać na niby cud
Daję sobie szansę
czy tracę kolejny
mój kawałek nieba
Nikt nie może mnie
ująć w jedną z norm
nie mam tej ramy
W szale tańca
ma rzeczywistość
tangiem zatracona
Jesień psotna
rozpala serce
rzuca brukiem drogi
Nie spocznę zanim
zasnę z tobą
w błogostanie nocy
budzić się sama
i czekać na niby cud
Daję sobie szansę
czy tracę kolejny
mój kawałek nieba
Nikt nie może mnie
ująć w jedną z norm
nie mam tej ramy
W szale tańca
ma rzeczywistość
tangiem zatracona
Jesień psotna
rozpala serce
rzuca brukiem drogi
Nie spocznę zanim
zasnę z tobą
w błogostanie nocy
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
Cały smak
wiersza , i nie tylko, w odrobinie szaleństwa.Podoba się wiersz, i nie tylko.
My rating