ciach

author:  benari
5.0/5 | 10


odcięłam kawałek zdrewniałego życia
mówią-każdy początek objawia piękno
wreszcie
w przeponie ból konam z pragnienia
oczy skomlą o przyciąganie
podwiązki pachną inaczej
wierna twoim dłoniom
przeszłam w stan oczekiwania
aż oczy przerosły horyzont
topnieję
podparta łokciem tęsknota
czeka
podwinęła powieki myśląc o przyszłości
obrazami
które odnajdą ukojenie

noc i dzień brnie tylko w twoją stronę
wilgotnieję
jesteśmy z tej samej wody
masz pieprzyk na twarzy
moje wyłamały reguły

jestem świeża
twoim aromatem

całuję ślady ust na szklance
strach
jeszcze przed chwilą miał imię
oddał się twoim rozchylonym dłoniom
od wczoraj
nie boję się odleżyn



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
08.10.2012,  bezecnik

My rating

My rating:  
08.10.2012,  TiAmo

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
06.10.2012,  renee

My rating

My rating:  
06.10.2012,  kate

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
06.10.2012,  nexwell

My rating

My rating: