Najlepiej było mi ptakiem
Byłem wilkiem i było mi dobrze. Wilki nawet nie myślą
o miłości, małe nigdy nie mówiły mi: kocham,
a ja im nie obiecywałem, że wrócę,
chociaż wilczyc nie umiałem przejrzeć do końca. Czarne strony,
noce bez księżyca. To mi dobrze było być wilkiem,
bo ich matki nigdy nie kołyszą.
Byłem ptakiem i to mi zostanie. Tak jak ptakiem, nie było
mi nigdzie, a kochanie? Jakie znowu u ptaków kochanie?
U nich małe kołyszą się same.
Ptasia miłość, podobnie jak ta rybia, że jej nie ma,
nie psuje się od głowy. Ptakiem być i milczeć jak ryba!
Ciszej, ciszej, u nich wszystko samo się kołysze.
o miłości, małe nigdy nie mówiły mi: kocham,
a ja im nie obiecywałem, że wrócę,
chociaż wilczyc nie umiałem przejrzeć do końca. Czarne strony,
noce bez księżyca. To mi dobrze było być wilkiem,
bo ich matki nigdy nie kołyszą.
Byłem ptakiem i to mi zostanie. Tak jak ptakiem, nie było
mi nigdzie, a kochanie? Jakie znowu u ptaków kochanie?
U nich małe kołyszą się same.
Ptasia miłość, podobnie jak ta rybia, że jej nie ma,
nie psuje się od głowy. Ptakiem być i milczeć jak ryba!
Ciszej, ciszej, u nich wszystko samo się kołysze.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating