W erze wolności słowa

author:  Zbigniew Budek
5.0/5 | 6


Po lewej i prawej stronie ołtarze
Wejście główne dla wszystkich dostępne
Wprowadzają się zwłoki spraw niezałatwionych
Niektóre z nich mają wielkość zapałki
Inne czuć niewygodnym zapachem
- Którego jeszcze nie można już dosięgnąć wzrokiem

Nikt nie ma obrazu szczytu który potężnieje
Wszystko jest na fali tak jakby trendy
Równo tłumy sylabizują do Zdrowej Maryi
(Krzykiem przypominają o tym, że jeszcze w nią wierzą)
Prośby o oczyszczanie konwersacji z diabelskiej odwagi

O kłamstwach nikt już nic nie mówi
To wodorosty uczucia pływania w słodkim życiu
Na ile wystarczy im śliny do brzegu
Z butelkowej koniczyny usłanych łąk
Do których roszczą sobie prawo własności
Bez aktu notarialnego.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
01.10.2012,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
30.09.2012,  Renata Cygan

Moja ocena

... tekst o prawdzie naszych czasów. Dobry !
My rating:  

My rating

My rating: