FINEZJA UJĘCIA ZDJĘCIA
FINEZJA UJĘCIA ZDJĘCIA
Nic to Kaśka… ów zwiewny utworek
Mawiał Pan Wołodyjowski Michał
Paparazzi… sprytnym obiektywem
Z tętnem mocno przyspieszonym
Zaliż niemiarowo ci on oddychał !
Zda się nader prostym rymem
Zaistniały fakt wyrażę
Finezyjnie wziął był ujął
Ów fotograf poklatkowo - pośladkową
Ową śliczną perspektywę
W adekwatną trafił porę
Z niewielką pomocą aury
Meteorologi(sty)cznych wydarzeń
Wnikł był w miejsca sedno samo
Z podtekstem wzniosłych skojarzeń
Uchwycił tę… i jakże zgrabnie
Fantazji ergonomico di amo
Skryty… choć celowo niedokładnie ?
Za sukienki zwiewnej tamą
Obiekt męskich marzeń
Łakoć damski… i od tyłu
Roztropny… top secret rozporek
Tajne wejście do sezamu
Gdzie przepadło zuchów wielu
W czeluściach słodkich amore
12. O9. '12…………………Krzysztof றaria $zarszewski
RZECZ O WIETRZNYM NUDYZMIE
I GOLIŹNIE NA KIELECCZYŹNIE
Przez zaułki, przez uliczki
Ku uciesze męskiej braci
Rwie sukienki i spódniczki
Jakaż szkoda, że nie zrywa
Niewymownych… znaczy gaci
Seksi stringi i staniczki
Cóż… wiatrowi trza wybaczyć
Żeć do końca nie uraczy
Choć przy krztynie wyobraźni
Co się chce… to się zobaczy
Casanowa wiatr kawalarz
Roztańczony w wyobraźni
Pieszczotami zadowala
Na ulicach po pośladkach i po… licach
Pod'muchami wszystkie drażni
Czapki zrywa… kapelusze
Twierdząc… 'nie chcem ale muszem'
Wchodzi cichcem pod spódniczki
Zboczek… nie bacząc na tusze
W oka mgnieniu drze staniczki
Niewieście rozmiękcza… dusze
Plącze włosy… dech zapiera
Tańczy spektakl intymności
Ciężko potem się pozbierać…
Uczy seksownie rozbierać
Wyzbyć resztek nieśmiałości
Palpacyjnie bada wszędzie
Że oziębłej ciarka przejdzie
Wpędza szeptem w radość… małą
Licząc chytrze, że zdobędzie
Obnażone zwiewnie ciało
Po alejkach drań grasuje
Libo za krzakami czai
Rozsmakowawszy w goliźnie
Dam w sukienkach wypatruje
Licząc, że się wszędzie wślizgnie
Na dowód dziwnych fantazji
Lub nieco rozchwianej jaźni
W mig rozwichrza pióropusze
Ptakom… i skromnej dziewusze
By dzikich dostarczyć wzruszeń
Pomyśli spod Kielc dziewucha
Efemeryk… a jak dmucha
Jednak z wiatrem drogie panie
Grzeszyć gorzej niźli z draniem
Trza rozważniej… mniej oddanie
Proponuję więc czasami
Skrywać wszystko pod jeansami
Leginsami, babcinymi reformami
Czeluście i bramy raju
Gdzie przepadło w Kielcach wielu
Szalejących bez umiaru
Nie… wskakując do tramwaju
Nie w Ustce… między ustami
a wybrzeżami pucharu…
Lecz stanikiem i stringami
1O. O9. '12…………………Krzysztof றaria $zarszewski
Nic to Kaśka… ów zwiewny utworek
Mawiał Pan Wołodyjowski Michał
Paparazzi… sprytnym obiektywem
Z tętnem mocno przyspieszonym
Zaliż niemiarowo ci on oddychał !
Zda się nader prostym rymem
Zaistniały fakt wyrażę
Finezyjnie wziął był ujął
Ów fotograf poklatkowo - pośladkową
Ową śliczną perspektywę
W adekwatną trafił porę
Z niewielką pomocą aury
Meteorologi(sty)cznych wydarzeń
Wnikł był w miejsca sedno samo
Z podtekstem wzniosłych skojarzeń
Uchwycił tę… i jakże zgrabnie
Fantazji ergonomico di amo
Skryty… choć celowo niedokładnie ?
Za sukienki zwiewnej tamą
Obiekt męskich marzeń
Łakoć damski… i od tyłu
Roztropny… top secret rozporek
Tajne wejście do sezamu
Gdzie przepadło zuchów wielu
W czeluściach słodkich amore
12. O9. '12…………………Krzysztof றaria $zarszewski
RZECZ O WIETRZNYM NUDYZMIE
I GOLIŹNIE NA KIELECCZYŹNIE
Przez zaułki, przez uliczki
Ku uciesze męskiej braci
Rwie sukienki i spódniczki
Jakaż szkoda, że nie zrywa
Niewymownych… znaczy gaci
Seksi stringi i staniczki
Cóż… wiatrowi trza wybaczyć
Żeć do końca nie uraczy
Choć przy krztynie wyobraźni
Co się chce… to się zobaczy
Casanowa wiatr kawalarz
Roztańczony w wyobraźni
Pieszczotami zadowala
Na ulicach po pośladkach i po… licach
Pod'muchami wszystkie drażni
Czapki zrywa… kapelusze
Twierdząc… 'nie chcem ale muszem'
Wchodzi cichcem pod spódniczki
Zboczek… nie bacząc na tusze
W oka mgnieniu drze staniczki
Niewieście rozmiękcza… dusze
Plącze włosy… dech zapiera
Tańczy spektakl intymności
Ciężko potem się pozbierać…
Uczy seksownie rozbierać
Wyzbyć resztek nieśmiałości
Palpacyjnie bada wszędzie
Że oziębłej ciarka przejdzie
Wpędza szeptem w radość… małą
Licząc chytrze, że zdobędzie
Obnażone zwiewnie ciało
Po alejkach drań grasuje
Libo za krzakami czai
Rozsmakowawszy w goliźnie
Dam w sukienkach wypatruje
Licząc, że się wszędzie wślizgnie
Na dowód dziwnych fantazji
Lub nieco rozchwianej jaźni
W mig rozwichrza pióropusze
Ptakom… i skromnej dziewusze
By dzikich dostarczyć wzruszeń
Pomyśli spod Kielc dziewucha
Efemeryk… a jak dmucha
Jednak z wiatrem drogie panie
Grzeszyć gorzej niźli z draniem
Trza rozważniej… mniej oddanie
Proponuję więc czasami
Skrywać wszystko pod jeansami
Leginsami, babcinymi reformami
Czeluście i bramy raju
Gdzie przepadło w Kielcach wielu
Szalejących bez umiaru
Nie… wskakując do tramwaju
Nie w Ustce… między ustami
a wybrzeżami pucharu…
Lecz stanikiem i stringami
1O. O9. '12…………………Krzysztof றaria $zarszewski
My rating
My rating
My rating
My rating