Spotkanie z Innym - Świadek, rocznik 1923
Weszli wczesnym rankiem,
przed szóstą.
Było wilgotno od rosy.
Jawili się jako sprzymierzeńcy,
tak myśleliśmy.
Bo było już tyle agresji.
Nie mieli pagonów.
Powiadali, wyzwolimy was.
Od szynki, słoniny,
a nawet chleba.
Byłem młodym chłopakiem,
miałem 16 lat.
Z bratem uciekliśmy do lasu.
Ojca zastrzelili na podwórku,
przy sławojce.
Jak głodne zwierzęta kobiety gwałcili.
Nikczemne kanalie.
Przygryzł protezę.
Po policzku popłynęła łza.
przed szóstą.
Było wilgotno od rosy.
Jawili się jako sprzymierzeńcy,
tak myśleliśmy.
Bo było już tyle agresji.
Nie mieli pagonów.
Powiadali, wyzwolimy was.
Od szynki, słoniny,
a nawet chleba.
Byłem młodym chłopakiem,
miałem 16 lat.
Z bratem uciekliśmy do lasu.
Ojca zastrzelili na podwórku,
przy sławojce.
Jak głodne zwierzęta kobiety gwałcili.
Nikczemne kanalie.
Przygryzł protezę.
Po policzku popłynęła łza.
My rating
Moja ocena
Umiesz przekazać historię. Do bólu zrozumienia i współczucia:)My rating
Moja ocena
Poważny i smutny temat poruszyłeś.My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
@
Historia nie da sie odmienic...Moja ocena
Smutne...ale wspaniale że o tym piszesz.My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
My rating
My rating
My rating