Zapukałaś
Zapukałaś
Ściana lasu w dali
Śnieg skrzący w zachodzie słońca
Ciepło pieca
Szyby stały się dziełami sztuki
Mróz wyrzeźbił cuda
Dotknę miękkie włosy
Zatopię palce
Pocałuję
Jesteś skarbem
Los mi rzucił miłość
Smutek osłodził
Wyrwał z otępienia
Ogień strzela obejmując drewno swymi jęzorami
Mówisz cicho
Dziękujesz Bogu
Tak jak ja dziękujesz
Nogi poniosły ciebie w moja stronę
Zapukałaś
Oczy wejrzały głęboko w drugie
Władysław Andrzej Bobrzycki
Ściana lasu w dali
Śnieg skrzący w zachodzie słońca
Ciepło pieca
Szyby stały się dziełami sztuki
Mróz wyrzeźbił cuda
Dotknę miękkie włosy
Zatopię palce
Pocałuję
Jesteś skarbem
Los mi rzucił miłość
Smutek osłodził
Wyrwał z otępienia
Ogień strzela obejmując drewno swymi jęzorami
Mówisz cicho
Dziękujesz Bogu
Tak jak ja dziękujesz
Nogi poniosły ciebie w moja stronę
Zapukałaś
Oczy wejrzały głęboko w drugie
Władysław Andrzej Bobrzycki
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating