Z guzem na czole
Z guzem na czole
Widziałem twoją nagość
Krótko przez chwilę
Mrok rozjaśniał tylko Luna
Potem skradałem się jak kot
Pragnienie dotknięcia stóp mną kierowało
Szukałem ciepła ciała
Tak naprawdę znacznie więcej
Śmiałaś się grając w kotka i myszkę
Luna za chmury musiał się skryć
Nie wiem czy wstydem powodowany
Czy tak po prostu w zmowie był okropnej
A ja
Guza sobie nabiłem szukając stóp
Widziałem tylko chwilę kształt
Krągłości
Piękno godne pędzla
Teraz lód przystawiam do czoła
Proszę pocałuj to miejsce
Niech usta zabiorą cierpienie
Usta, których tak oczekuję
Władysław Andrzej Bobrzycki
Widziałem twoją nagość
Krótko przez chwilę
Mrok rozjaśniał tylko Luna
Potem skradałem się jak kot
Pragnienie dotknięcia stóp mną kierowało
Szukałem ciepła ciała
Tak naprawdę znacznie więcej
Śmiałaś się grając w kotka i myszkę
Luna za chmury musiał się skryć
Nie wiem czy wstydem powodowany
Czy tak po prostu w zmowie był okropnej
A ja
Guza sobie nabiłem szukając stóp
Widziałem tylko chwilę kształt
Krągłości
Piękno godne pędzla
Teraz lód przystawiam do czoła
Proszę pocałuj to miejsce
Niech usta zabiorą cierpienie
Usta, których tak oczekuję
Władysław Andrzej Bobrzycki
My rating
My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating