Zimno
przeszłam las ciemny
potykajac się o korzenie
brnąc w śmiertelnym strachu
w stronę polany
obiecującej tak wiele
przepłynęłam lodowate jezioro
co i rusz woda ciągnęła mnie w dół
niezbyt dobrze pływam
boże jak mi było zimno
płakałam z przemarznięcia
bardziej niż ze strachu
przekopałam parę studzien
w poszukiwaniu życiodajnej wody
nadzieja umierała po tysiąckroć
z każdym suchym wiórkiem
a ja pokrywałam się kurzem
traciłam siły i wiarę
traciłam chęci i nadzieję
nasiąkałam zbutwiałym zapachem
i coraz trudniej było go maskować
jeszcze mała chwila
a zrosłabym się z lasem
i roztopiła w zimnej toni jeziora
a stęchlizna dotarłaby do szpiku
jak ten chłód co aż bolał
jakby w wątłym ciele szalały przeciągi
aż stało się światło
znalazłam spokój
ciepło i bezpieczeństwo
było mi dobrze
jasna czystość spłynęła
wprost ze słońca
było cicho i swojsko i łagodnie
myślałam: oto znalazłam swoje miejsce
wierzyłam że zasłużyłam
że los mnie nagrodził
że warto było się trudzić
aż wiatr się zerwał
deszcz rozszalał
powywracał życie do góry nogami
chłód odnalazł dawne korytarze
niepokój powrócił
znowu mi zimno
RC 3.09.2012
potykajac się o korzenie
brnąc w śmiertelnym strachu
w stronę polany
obiecującej tak wiele
przepłynęłam lodowate jezioro
co i rusz woda ciągnęła mnie w dół
niezbyt dobrze pływam
boże jak mi było zimno
płakałam z przemarznięcia
bardziej niż ze strachu
przekopałam parę studzien
w poszukiwaniu życiodajnej wody
nadzieja umierała po tysiąckroć
z każdym suchym wiórkiem
a ja pokrywałam się kurzem
traciłam siły i wiarę
traciłam chęci i nadzieję
nasiąkałam zbutwiałym zapachem
i coraz trudniej było go maskować
jeszcze mała chwila
a zrosłabym się z lasem
i roztopiła w zimnej toni jeziora
a stęchlizna dotarłaby do szpiku
jak ten chłód co aż bolał
jakby w wątłym ciele szalały przeciągi
aż stało się światło
znalazłam spokój
ciepło i bezpieczeństwo
było mi dobrze
jasna czystość spłynęła
wprost ze słońca
było cicho i swojsko i łagodnie
myślałam: oto znalazłam swoje miejsce
wierzyłam że zasłużyłam
że los mnie nagrodził
że warto było się trudzić
aż wiatr się zerwał
deszcz rozszalał
powywracał życie do góry nogami
chłód odnalazł dawne korytarze
niepokój powrócił
znowu mi zimno
RC 3.09.2012
My rating
My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
et cetera...