Moje myśli
Kiedy jesień
złotym deszczem spłukuje pejzaże,
wtedy moje myśli
wylatują stadnie
i z ptakami się łącząc
szybują w przestworzach,
albo gnane tęsknotą
w brązów liści głębi
poszukują kwiatów spóźnionego lata,
albo huraganem
nie czekając pióra
rozsypują łzy czarne
na białym papierze,
zatrzymane gwałtownie
w strukturze wierszydła
drżą jeszcze leciutko,
później zasypiają.
złotym deszczem spłukuje pejzaże,
wtedy moje myśli
wylatują stadnie
i z ptakami się łącząc
szybują w przestworzach,
albo gnane tęsknotą
w brązów liści głębi
poszukują kwiatów spóźnionego lata,
albo huraganem
nie czekając pióra
rozsypują łzy czarne
na białym papierze,
zatrzymane gwałtownie
w strukturze wierszydła
drżą jeszcze leciutko,
później zasypiają.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating