Podjadam słoneczne poziomki

author:  Renata Cygan
5.0/5 | 11


Ciemno się robi i krew gęstnieje,
kolejne wyspy porzucam bez żalu,
złośliwy komar w kącie się śmieje,
a ja nie lubię komarów.

Straszno i smutno, głos uwiązł w krtani,
grzmoty  nad głową puszczam mimo uszu,
sumuję bilans, zamykam stratami.
Już nic nie muszę.

I tylko czasem, gdy żal mocniej zdusi, 
miotam się goniąc przylądek nadziei,
w szarą codzienność wdeptana po uszy,
chę tęczę ośmielić.

I cóż, że depczę zagony i klomby,
to nie czas, by łzy ronić gromkie.
Niosąc w posagu wór uczuć przepastny
podjadam słoneczne poziomki.

RC 7.09.2012



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

Moja ocena
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
07.09.2012,  adam rem

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: