Jej odejście.
Umierała w ciszy
w wielkim cierpieniu
w nadmiernym
stopniu gorączki nieba
odchodziła
odchodziła ku radości
bezlitośnie zadawała ten cios
bliskim
by wspomóc ich
w utrapieniu
samej siebie
teraz
płacze nad ludźmi
których tak kochała
w melancholijnym stopniu
ewenementy są różne
bo gdyby nie ten świat
nie te realia
nie ludzie ci
w nadziei człowiek tkwiłby
ona postradała zmysły
(może jednak nie?)
chciała odejść
- on odszedł -
i już są razem tam
gdzie Bóg wziął jego
w czyśccu
sama tego chciała ..
w wielkim cierpieniu
w nadmiernym
stopniu gorączki nieba
odchodziła
odchodziła ku radości
bezlitośnie zadawała ten cios
bliskim
by wspomóc ich
w utrapieniu
samej siebie
teraz
płacze nad ludźmi
których tak kochała
w melancholijnym stopniu
ewenementy są różne
bo gdyby nie ten świat
nie te realia
nie ludzie ci
w nadziei człowiek tkwiłby
ona postradała zmysły
(może jednak nie?)
chciała odejść
- on odszedł -
i już są razem tam
gdzie Bóg wziął jego
w czyśccu
sama tego chciała ..
@
Niepotrzebnie. Czekam na jakąś krótką formę.Będzie mniej na papierze za to więcej w domyśle.
A to lubię.
Marku
... jak zwykle. Przyzwyczajam się.Anno
Dziękuję za szczery komentarz, de facto można przyznać, iż prawdę opisałam (bardzo) obiektywnie. Niestety takie przypadki są wśród nas, kroją nas na dwie różne połowy. Miłość nie zna granic, taka jest prawda. Pozdrawiam serdecznie!Julio
Samobójca, tak. Odchodziła jednak w radości, czytaj treść finalną: "chciała odejść- on odszedł -
i już są razem tam" - poprzez tą sytuację nie mogła doczekać się końca. Więc odchodziła ku radości bez względu na to, czy zostanie potępiona, czy nie.
???
Skoro "bezlitośnie zadawała ten cios bliskim..." - samobójca?? Czyli raczej nie "odchodziła ku radości", bo samobójczy są wiecznie potępieni....Moja ocena
...smutna historia, ona święta i nieświęta a on grzesznik i niegrzesznik. Prawda obiektywna i ale tak naprawdę to...jesteśmy u punktu wyjścia;)My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Przeczytałem
Ale i tym razem b.k.My rating