Posąg
Posąg
Milczysz patrząc z wyrzutem
Tyle zawsze miałaś do powiedzenia
Tak dziwnie
Wręcz nie istniejesz
Dotykam patrząc czy aby Midas ciebie nie dotknął
Tak droga mojemu sercu a martwa
Dotykam i pragnę obudzić
Uśmiechem i słowem dostrzec
Upał w murach miasta
Smród spalin
Gwar na ulicy
A tu cisza
Zabiorę ciebie do muzeum
Postawię w pierwszej sali
Niech patrzą
Dziwią się nad sensem linii w mimice twarzy
W końcu pójdę nad Odrę
Niech jakiś chłodny powiew obejmie mi twarz
Wilgoć od wody może się zabłąka
Ochłodzi myśli natłok
W.A.B
Milczysz patrząc z wyrzutem
Tyle zawsze miałaś do powiedzenia
Tak dziwnie
Wręcz nie istniejesz
Dotykam patrząc czy aby Midas ciebie nie dotknął
Tak droga mojemu sercu a martwa
Dotykam i pragnę obudzić
Uśmiechem i słowem dostrzec
Upał w murach miasta
Smród spalin
Gwar na ulicy
A tu cisza
Zabiorę ciebie do muzeum
Postawię w pierwszej sali
Niech patrzą
Dziwią się nad sensem linii w mimice twarzy
W końcu pójdę nad Odrę
Niech jakiś chłodny powiew obejmie mi twarz
Wilgoć od wody może się zabłąka
Ochłodzi myśli natłok
W.A.B
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating