Upadanie

author:  Sandra M. Polak
5.0/5 | 8


Melancholijnie podchodzę
do swych spraw, w kontakcie
z każdym niuansem, paradoksem,
nie potrafię dłużej trzymać czyichś kłamstw,

szczerą prawdę wolę,

Wyostrzę wszystkie noże dla tych,
co liczą każdą łatwą zdobycz,
niczym tygrys z dzikiej dżungli,

Siebie zostawię na sam koniec,
z drgającym (nie)sensem na ziemi,
wahadłowymi myślami,
losem wypisanym na pergaminie,

brak detali, życie w pełni...

Iskry nadziei nawet na mgnienie oka wiary nie ma,
przecież stoję, płaczę,
upadam.
Bez skrzydeł lotu, bez Twojej ręki ...

Skrzydła me poranione, złamane,
patrzą na świat z dołu,
bezsilnie próbują latać,
jednak nie wzniosą się ku górze, nie potrafią.
Bez Twych pomocnych skrzydeł, upadam.

Z wielką tęsknotą...

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
20.08.2012,  Janina Dudek

My rating

My rating:  
18.08.2012,  renee

My rating

My rating:  

Moja ocena

Moja ocena
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
17.08.2012,  bezecnik