Sen III

author:  Sandra M. Polak
5.0/5 | 8


Byłam kiedyś na wycieczce ze swoją klasą,
w tym pięcioro nauczycieli z mojej szkoły.
Powiadali, by godnie obchodzić się z kasą,
chodzić rozważnie, uważać na wielkie doły.

Zakopane, dużo w nim obcokrajowców.
Ktoś zaczepił mnie, zapytał: What's the time, please?
Odpowiedziałam, nie należałam do znawców
angielskiego, on zamrugał: pisz to dalej, pisz...

Niewiele potrafił powiedzieć po naszemu,
choć oznajmił, że tutaj ma wielką rodzinę.
Gwałcił mnie wzrokiem, bardzo dziwiłam się temu,
Obserwował moje wszystkie ruchy, mą minę.

Odeszłam, zainteresowała mnie zieleń,
kwitnąca na niebiesko latorośl nadziei.
Zimna, nieprzyzwyczajona coś w zębach mielę,
a wszyscy patrzyli na kwiat, choć gdzieś to mieli.

Odeszliśmy w beznadziei, do swych pokoi.
Spoczęłam na laurach, dosłownie wszystko gdzieś.
Wyszłam na spacer, może serce się ukoi...
Ktoś za mną oznajmił: teraz to tylko się ciesz.

Uciekłam mu, wdrapałam się na dach, niczym duch,
on tylko jednego chciał, jak pewna część tej płci,
Dzwonili po policję, odliczałam czas, buch!
Coś strzeliło, coś i weszło, mimo mojej czci.

On mnie dogonił, on trzymał, nie puścił, mówił,
że tu, teraz, muszę się zgodzić, nie wytrzyma.
Odepchnęłam, skoczyłam, ktoś nade mną bluźnił,
że taka młoda, ale cnotę ze sobą trzyma.

Co prawda - dziecko me - życie miałaś przed sobą,
Wy wiecie, przeświadczenie Zła zawsze minie...
(Gościa widziałam na drugi dzień pod szkołą...)
Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie...*



*Zbigniew Herbert - Tren Fortynbrasa.

(marzec, 2011r.)



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
16.08.2012,  adam rem

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
15.08.2012,  bezecnik

@Marek Porąbka

Pisząc, nie myślałam o tym. No można i tak...

Wygląda mi to

na autentyczny rap.

My rating

My rating:  

My rating

My rating: