NAJPIĘKNIEJSZE CHWILE…
Z tomiku » WIERSZE Z POD'RÓŻY«
NAJPIĘKNIEJSZE CHWILE
PRZESZŁY BLADYM ŚWITEM…
Kiedy jasną nocą
Księżyc chadzał z pełni
Nizał kolie z gwiazd
W nieba krajobrazach
We śnie odfruwałem
Ku ogrodom kwietnym
Uczuć uskrzydlonych
Półświatłami pełnych
Strof lata beżami
Wiersz ci układałem
Zachwycon powabem
Niewinność spijałem
Słów były miriady
Napływały miękko
Barwami pasteli
Słodką ciszą syte
Nad lasem, nad wodą
Nocnej weny lotem
Któż wie…
Co byłoby potem ?
Zbudziło mnie serca
Przyśpieszone tętno
Wiersz jak sen odfrunął
Porwał Afrodytę
W mgławic drzew kontury…
Zamgleniem rozmyte
Najpiękniejsze chwile
Przeszły bladym świtem
By powrócić kiedyś
I przypomnieć piękno
I marzenia o tobie…
I ciszy aksamitną miękkość
⊰Ҝற$⊱……………………………………………… Balatonakarattya - 23 grudnia '74
NAJPIĘKNIEJSZE CHWILE
PRZESZŁY BLADYM ŚWITEM…
Kiedy jasną nocą
Księżyc chadzał z pełni
Nizał kolie z gwiazd
W nieba krajobrazach
We śnie odfruwałem
Ku ogrodom kwietnym
Uczuć uskrzydlonych
Półświatłami pełnych
Strof lata beżami
Wiersz ci układałem
Zachwycon powabem
Niewinność spijałem
Słów były miriady
Napływały miękko
Barwami pasteli
Słodką ciszą syte
Nad lasem, nad wodą
Nocnej weny lotem
Któż wie…
Co byłoby potem ?
Zbudziło mnie serca
Przyśpieszone tętno
Wiersz jak sen odfrunął
Porwał Afrodytę
W mgławic drzew kontury…
Zamgleniem rozmyte
Najpiękniejsze chwile
Przeszły bladym świtem
By powrócić kiedyś
I przypomnieć piękno
I marzenia o tobie…
I ciszy aksamitną miękkość
⊰Ҝற$⊱……………………………………………… Balatonakarattya - 23 grudnia '74
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating