Ostrzę kolejne sztylety

author:  Renata Cygan
5.0/5 | 11


żeglowanie po spokojnych wodach
odpłynęło wraz z młodzieńczą beztroską
świdrując zhardziałym wzrokiem
bez cienia ufności
rozrzucam sztylety na prawo i lewo
i prężę łuski na grzbiecie

moje samopoczucie ma samobójcze myśli
marzenia dawno pierzchły gdzie raki zimują
dzień po dniu rozpełza się między palcami

straciłam kanty kąty i zagięcia
można mnie przejrzeć na wskroś jak obłą meduzę
o nic już nie zabiegam choć życie coraz bardziej nerwowe

czasem tylko wargi same z siebie 
rozciągają serce w uśmiechu
czoło łagodnieje i lat jakoś ubywa na chwilę
i znów widzę prościej i ładniej
i słyszę gwar dawno nie słyszany
i czuję świat dawno nieodczuty
do strzepnięcia pierwszej łzy 
a potem złość na samą siebie
ot głupie sentymenty

w pośpiechu ostrzę kolejne sztylety 
i poleruję pancerz

trzeba dbać o przedmioty codziennego użytku

RC 13.08.2012



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
14.08.2012,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

Niesamowite!
Pozdrawiam!
My rating:  

My rating

My rating:  
14.08.2012,  renee

Ależ to

znakomity wiersz.
Pozdrawiam

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
14.08.2012,  Czesiek

My rating

My rating:  

My rating

My rating: