...kalosze..

author:  Renata Kijewska
5.0/5 | 15


Włożyłam granatowe kalosze
i zbyt dużą pelerynę
wyruszyłam do lasu
przez pola
przy miedzach
głogi obrażone na brak słońca
nie chcą się czerwienić
jeżyny ciężkimi kroplami
opadają w skiby
rozoranej ziemi
jesień oparami
zawisła nad lasem
na łąkach
leniwie przeżuwają trawę
ciepłe krowy
zapaliłam ognisko
na polanie
spalam w nim
smutek
potem wrzucam do ognia
niepewność
rozterkę i ból
mokre słowa
rozstania
szukam nitek
babiego lata
liczę ziarna
w słonecznikach
by wywróżyć z nich
co mnie czeka zimą



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
12.08.2012,  Janina Dudek

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
12.08.2012,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

@

Może. Bardzo dziękuję i pozdrawiam.

Moja ocena

sorry, taka drobna dygresja, czy nie byłoby lepiej "rozpaliłam ognisko"? Może się mylę...pozdrawiam, wiersz jest ciekawy
My rating:  
12.08.2012,  iMaya

Moja ocena

sen zimowy i reinkarnacja po nim
My rating:  

Moja ocena

Moja ocena
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: