równoważnia
nad miejscem domu gołębie srebrzą się ławicą
dzika róża pływa na dnie słońca w wygodnym alibi
wina starego rocznika tu zawracają wędrowne myśli
gdzie wszystko można zebrać w garść jedną chwilą lata
dystyngownie podchodzę pod próg w głodnych ślepiach okien
czai się strach i szadź po ostatnim myciu z okazji imienin
wszystkich dni bezimiennych nie budzę psa śniącego o nocnych
eskapadach w sposób zgodny z pierwotnym przeznaczeniem
powracam domknąć drzwi i zapętlającą się przestrzeń nieba
w dziką zieloność pokrzyw nie muszę niczego zasłaniać ani odkrywać
tu nie ma nic co by mogło upilnować ścieżkę do sznura
i krzyk kamienia w wodzie na wodzie tylko napisane kręgi
i połamane żebra nie spalonych mostów bo po to tu jestem by rozsypać popiół póki nie ostygnie przebierać nogami po obrzeżach kartoflisk
w ostatnim kuszeniu dłoni na upieczony w żarze ziemniak
wzrokiem tląc ogień z nadzieją że spłonę dostatecznie szybko
jest lato słońce oślepiło e-maila przygaszonej mięty trzeba będzie
doczytać ślepym słowa książki z życia domu ogrodu i malwy
wskazujące dokładnie położenie świata względem dymu
z komina co jest równoważnią wyrzutów sumienia
a być równoważnią
to znaczy ciągle zdobywać
bo ciągle czegoś ubywa
dzika róża pływa na dnie słońca w wygodnym alibi
wina starego rocznika tu zawracają wędrowne myśli
gdzie wszystko można zebrać w garść jedną chwilą lata
dystyngownie podchodzę pod próg w głodnych ślepiach okien
czai się strach i szadź po ostatnim myciu z okazji imienin
wszystkich dni bezimiennych nie budzę psa śniącego o nocnych
eskapadach w sposób zgodny z pierwotnym przeznaczeniem
powracam domknąć drzwi i zapętlającą się przestrzeń nieba
w dziką zieloność pokrzyw nie muszę niczego zasłaniać ani odkrywać
tu nie ma nic co by mogło upilnować ścieżkę do sznura
i krzyk kamienia w wodzie na wodzie tylko napisane kręgi
i połamane żebra nie spalonych mostów bo po to tu jestem by rozsypać popiół póki nie ostygnie przebierać nogami po obrzeżach kartoflisk
w ostatnim kuszeniu dłoni na upieczony w żarze ziemniak
wzrokiem tląc ogień z nadzieją że spłonę dostatecznie szybko
jest lato słońce oślepiło e-maila przygaszonej mięty trzeba będzie
doczytać ślepym słowa książki z życia domu ogrodu i malwy
wskazujące dokładnie położenie świata względem dymu
z komina co jest równoważnią wyrzutów sumienia
a być równoważnią
to znaczy ciągle zdobywać
bo ciągle czegoś ubywa
My rating
My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
My rating
My rating