***
to był kolejny z czwartków
gdy przylepiony do rodziny byrów
jechałem do nerokourou
by wczytywać się w pismo święte
jechał z nami arbuz
siedzący pomiędzy zapędraczkowanymi adasiem i młodą
na tylnym siedzeniu
po prostu gość
wałęsałem się potem samotnie
wokół domu majkela
jakby nie mogąc znaleźć dla siebie miejsca
wśród ludzi których mało znałem
a przywoływały mnie ku sobie
skrawki krajobrazów
i brunatno-czerwona barwa ziemi
błąkałem się pomiędzy tym gdzie się znalazłem
a miejscem gdzie sypiałem
później list do rzymian w gronie współczesnych apostołów
babel w dalszym ciągu plątał się to tu to tam
a gdy dobrnęliśmy do kwestii zaufania
i kwestii strachu i śmierci
adaś ugodził mnie zręcznym stwierdzeniem
iż w miłości do boga
przestaje istnieć śmierć
to było celne
zadudniło mi w szarych komórkach
potem znowu cisza
i powrót z księżycem
który na tle nieba
wyglądał jak kawałek arbuza
gdy przylepiony do rodziny byrów
jechałem do nerokourou
by wczytywać się w pismo święte
jechał z nami arbuz
siedzący pomiędzy zapędraczkowanymi adasiem i młodą
na tylnym siedzeniu
po prostu gość
wałęsałem się potem samotnie
wokół domu majkela
jakby nie mogąc znaleźć dla siebie miejsca
wśród ludzi których mało znałem
a przywoływały mnie ku sobie
skrawki krajobrazów
i brunatno-czerwona barwa ziemi
błąkałem się pomiędzy tym gdzie się znalazłem
a miejscem gdzie sypiałem
później list do rzymian w gronie współczesnych apostołów
babel w dalszym ciągu plątał się to tu to tam
a gdy dobrnęliśmy do kwestii zaufania
i kwestii strachu i śmierci
adaś ugodził mnie zręcznym stwierdzeniem
iż w miłości do boga
przestaje istnieć śmierć
to było celne
zadudniło mi w szarych komórkach
potem znowu cisza
i powrót z księżycem
który na tle nieba
wyglądał jak kawałek arbuza
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating