grzybo- branie
ledwie wyrosłem z dzieciństwa
a już kłopoty na drodze
jedną mi dali nogę
gdzie ręce
w głowę zachodzę
stałem pod dębem dnie całe
aż dnia pewnego zdębiałem
tuż obok mojego lica
wyrosła zdrowa grzybica
szarpnąłem źrenicą
jak inwalida
bezręki
wrażliwy na kształt niewieści
i nieodporny na wdzięki
stanąłem jak struna słupem
byleby paść jej łupem
dygnąłem nogą zmysłowo
zalotnie skinąłem głową
zerknęła nieśmiało
spuszczając oczy
szepcząc
prawdziwy jest pan uroczy
a już kłopoty na drodze
jedną mi dali nogę
gdzie ręce
w głowę zachodzę
stałem pod dębem dnie całe
aż dnia pewnego zdębiałem
tuż obok mojego lica
wyrosła zdrowa grzybica
szarpnąłem źrenicą
jak inwalida
bezręki
wrażliwy na kształt niewieści
i nieodporny na wdzięki
stanąłem jak struna słupem
byleby paść jej łupem
dygnąłem nogą zmysłowo
zalotnie skinąłem głową
zerknęła nieśmiało
spuszczając oczy
szepcząc
prawdziwy jest pan uroczy
My rating
My rating
Moja ocena
jak zwykle niezwykłeMy rating
My rating
:)
Fenomenalne...My rating
My rating
Moja ocena
Urocze...