Ślepota

5.0/5 | 9


Lipcowy deszcz zabiera wspomnienia
Już w południe chmury skryły światło dnia
Zieleń napęczniała od wody nabrała ciemnego koloru
Ćma zawirowała w powietrzu
Skrzydła ciężkie od wilgoci nie poniosły ją daleko
Daj dotknąć dłonią twarzy
Niech niczym ślepiec poznam jej kształt
Zatrzymaj się tylko na chwilę
Wiersze z mych dłoni napuchniętych wyobraźnią
Spijane są chciwie
U naszych stóp wije się ćma nagle pozbawiona zdolności do lotu
Ty tak jak ona jesteś tutaj zwabiona przeznaczenia losem
Obie przestraszone próbujecie wyrwać minuty życia
Błyskawice kilka razy znaczą ciemność
Usta
Tak ich pragnę
O komedio losu
Nie widzę
Dłonie sieką pustkę
Oczy pewnie miraż mają przed sobą
Śmiać się zacznę w duszy
Z siebie
Tak śmiać się aż zagłuszę ryk burzy
Twoje jasne włosy
Zapach ciała
Czy to tylko złuda?
Ćma umyka pełznąc
Dziś do światła już nie pofrunie
Ja też go nie ujrzę
Ślepy jestem
Ślepy…

W.A.B



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
15.07.2012,  Jowita M.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
14.07.2012,  renee

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: