W najkrótszą noc...
W blasku jasnej nocy
Wypatrywał kwiat paproci
Usiadł przy ognisku
Skry strzelały z palących się polan
Echo niosło rozbawione głosy
Ktoś grał na harmonijce
Ona
Rozświetlona językami ognia
Wpatrzona w niego
Uśmiechnęła się powabnie
Powab tego uśmiechu
Przyciągnął go do niej jak magnes
Z szeptem na ustach podała mu rękę
Wsparła głowę na jego ramieniu
Odgłosy zabawy cichły
Nastawał świt
Dogorywały polana
Nad nimi unosił się aromat paproci
Wypatrywał kwiat paproci
Usiadł przy ognisku
Skry strzelały z palących się polan
Echo niosło rozbawione głosy
Ktoś grał na harmonijce
Ona
Rozświetlona językami ognia
Wpatrzona w niego
Uśmiechnęła się powabnie
Powab tego uśmiechu
Przyciągnął go do niej jak magnes
Z szeptem na ustach podała mu rękę
Wsparła głowę na jego ramieniu
Odgłosy zabawy cichły
Nastawał świt
Dogorywały polana
Nad nimi unosił się aromat paproci
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating