W paciorkach lat
Dni zszargane zlepkiem
złych doświadczeń.
Na proste pytania nie ma
prostych odpowiedzi.
Kurz nie jest pochodną
biernej pracy rąk
lecz mozolną pracą czasu.
Słowa na ścieżce życia
rozdeptuje walec zdarzeń.
Postawiona kropka jest metą
której nie dosięga
krótkie zdanie.
Rdza wżera się w metalowe tablice
teren sprzedany, miejsce do wynajęcia.
W następnej alei jest wolny plac
niezasiedlona przestrzeń
wiecznego spokoju.
Nie zatrzymuje się
wolno posuwając się dalej.
Wrócę tu, na koniec jesieni.
złych doświadczeń.
Na proste pytania nie ma
prostych odpowiedzi.
Kurz nie jest pochodną
biernej pracy rąk
lecz mozolną pracą czasu.
Słowa na ścieżce życia
rozdeptuje walec zdarzeń.
Postawiona kropka jest metą
której nie dosięga
krótkie zdanie.
Rdza wżera się w metalowe tablice
teren sprzedany, miejsce do wynajęcia.
W następnej alei jest wolny plac
niezasiedlona przestrzeń
wiecznego spokoju.
Nie zatrzymuje się
wolno posuwając się dalej.
Wrócę tu, na koniec jesieni.
Moja ocena
Pięknie do tego stopnia,że oczy stają się mokre.Nie rezygnuj z inerpunkcji. Pisz co czujesz,nawet na chusteczce do nosa.gdyż piszesz chwilą magiczną.Pozdrawiam
Agata
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Moja ocenaMy rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Kolejny bardzo udany tekst. Jeżeli pozwolisz Edmundzie, moj skromna rada: zrezygnuj w tym wierszu całkowicie z interpunkcji. Jeżeli używasz znaków przystankowych musisz to robić konsekwentnie i poprawnie.My rating
My rating
My rating