DEPRESJA I ANIOŁ
Depresja i Anioł
Ona stanęła przed szafką
Z lekami, wzięła w dłoń pudełko
By połknąć jego całą zawartość
Tabletki Nitrazepanu
On siedzi na kanapie w pokoju,
A w ręce, strzykawka z kompotem
Z pięknych maków i igła brudna,
I ból zakłucia i krew z aspiracji.
Ona weszła do wanny ,odkręciła
Kurek z zimna wodą ,a w ręce ostrze
Z ostrej stali co lśni i nadgarstki
Co broczą treścią, lepkiej czerwieni.
On wszedł do sieni bez okien,
Wszedł na stołek, w ręce powróz,
Nad nim belka co ugości Line,
By zawiesić na niej jego członki.
A wokół życie płynie niczym
Łabędzica po stawie, a liście drżą
Na wietrze, a chmura płacze,
A matka tuli dziecko do piersi
A nad nimi anioł co płacze,
Ale zdążył - odciął Line,
Zatamował krwotok z nadgarstków,
Założył opatrunek . Wyrwał z uścisku
Dłoni strzykawkę, a pudełko Nitrazepanu
Rzucił o ziemie! Rozsypane tabletki podeptał!
i usiadł przy nich, objąwszy ich skrzydły,
zanurzył ich w śnie o Bogu co ich Kocha.
Ona stanęła przed szafką
Z lekami, wzięła w dłoń pudełko
By połknąć jego całą zawartość
Tabletki Nitrazepanu
On siedzi na kanapie w pokoju,
A w ręce, strzykawka z kompotem
Z pięknych maków i igła brudna,
I ból zakłucia i krew z aspiracji.
Ona weszła do wanny ,odkręciła
Kurek z zimna wodą ,a w ręce ostrze
Z ostrej stali co lśni i nadgarstki
Co broczą treścią, lepkiej czerwieni.
On wszedł do sieni bez okien,
Wszedł na stołek, w ręce powróz,
Nad nim belka co ugości Line,
By zawiesić na niej jego członki.
A wokół życie płynie niczym
Łabędzica po stawie, a liście drżą
Na wietrze, a chmura płacze,
A matka tuli dziecko do piersi
A nad nimi anioł co płacze,
Ale zdążył - odciął Line,
Zatamował krwotok z nadgarstków,
Założył opatrunek . Wyrwał z uścisku
Dłoni strzykawkę, a pudełko Nitrazepanu
Rzucił o ziemie! Rozsypane tabletki podeptał!
i usiadł przy nich, objąwszy ich skrzydły,
zanurzył ich w śnie o Bogu co ich Kocha.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating