Szaleńczy powiew

author:  Urszula Bremer
5.0/5 | 8


Zadufany w sobie goni
nie zatrzymywany
przez nikogo.
Bezwstydnie otwiera
okiennice zaglądając
do cudzych domów.

Brutalnie rozwalił
płot sąsiadowi, naszą
drabinę wrzucił do stawu
pod lasem.

Zerwany dach na sklepie
był szczytem wandalizmu,
zagwizdał na odchodnym
i znikł - wieczorem
zajrzał sprawdzić własne
możliwości.

Nie ujarzmiony przez
nikogo dopełnił zniszczeń,
łamiąc kilka drzew
owocowych, zabierając
przy tym psu budę.

Na koniec rozpoczął
szaleńczy taniec -
owinięty w zerwane
ze sznurów pranie,
unurzany w błocie.

Tym razem zawył głośniej
płosząc przestraszonego
psa i odleciał -
szaleńczy wicher.




czarnulka1953
07. 06. 2012.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

Moja ocena
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
11.06.2012,  adam rem