Moja matka znowu miała rację.
Gorzka dzisiaj ojcowizna,
Wszakże dziecku ciężko wyznać-
Trudność również przy tym wielka-
Że ma rację rodzicielka.
Trzyma w dłoni cztery karty,
W których dawno los utarty,
I wynika z nich, niestety,
Że jest marny, mój - poety.
Całość wczoraj już wiedziała,
Intuicja czuwa stała.
Węch zesłały jej niebiosa,
Bo do moich spraw ma nosa.
I choć nie chcę,żeby wszędzie
Mimo wszystko była w błędzie-
To w tej kwestii małej, jednej,
W której każda inna blednie,
Co mi w brzuchu proces głodzi
I przebiegle na raz rodzi
Sto pięćdziesiąt pięć motyli-
Mogłaby się mama mylić.
Wszakże dziecku ciężko wyznać-
Trudność również przy tym wielka-
Że ma rację rodzicielka.
Trzyma w dłoni cztery karty,
W których dawno los utarty,
I wynika z nich, niestety,
Że jest marny, mój - poety.
Całość wczoraj już wiedziała,
Intuicja czuwa stała.
Węch zesłały jej niebiosa,
Bo do moich spraw ma nosa.
I choć nie chcę,żeby wszędzie
Mimo wszystko była w błędzie-
To w tej kwestii małej, jednej,
W której każda inna blednie,
Co mi w brzuchu proces głodzi
I przebiegle na raz rodzi
Sto pięćdziesiąt pięć motyli-
Mogłaby się mama mylić.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Motyli w brzuchu nie sposób ukryć bo wtedy człowiek jak w malignie.My rating
@
Tomek - master.My rating
Moja ocena
Gdyby tak słuchać zawsze mamusitoby nas niczym diabeł nie skusił
i chodziłby człowiek ciągle jak struty.
(słuchając mamusi - wymarły mamuty)
:))